
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoMusi oddać ponad 40 tys. zł, ale do więzienia nie pójdzie.
Dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i obowiązek naprawienia szkody. Taki wyrok człuchowski Sąd Rejonowy wydał w sprawie byłej już pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Człuchowie.
Jak informowaliśmy w Weekend FM, 60-letnia człuchowianka została oskarżona o podrobienie dyplomu z uczelni i zaświadczenia o ukończeniu studiów. Dokumenty przedstawiła w pracy, żeby otrzymać wyższe wynagrodzenie. Przez 11 lat uzyskała dzięki temu dokładnie 40 tys. 450 zł i 43 gr. Sprawa wyszła na jaw w czerwcu, a kobieta została zwolniona i oskarżona. Przyznała się do winy, dobrowolnie poddała się karze, strony nie sprzeciwiły się wnioskowi o samoukaranie, a sąd wydał zgodny z nim wyrok.
- Zebrany w sprawie materiał dowodowy zdaniem sądu był wystarczający do uznania oskarżonej Teresy B. za winną popełnienia zarzucanego jej czynu. Kara, mając na uwadze stopień społecznej szkodliwości tego czynu, jest adekwatna do tego stopnia, ponadto do stopnia winy oskarżonej i zdaniem sądu spełni swe cele wychowawcze oraz zapobiegawcze.
Alicja Aubrecht-Prądzyńska
Uzasadniała wyrok sędzia Alicja Aubrecht-Prądzyńska.
Oskarżona nie pojawiła się w sądzie. Poza karą wynikającą z wniosku o samoukaranie sąd nakazał 60-latce także pokryć koszty sądowe w wysokości 250 zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Słuchaj w: