
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoPamięć zamordowanych uczciły w sobotę (4.11) delegacje.
W lesie łukowskim pod Gutowcem w gminie Czersk, jak co roku, uczczono pamięć czerszczan, którzy 4 listopada 1939 roku zostali zamordowani przez swoich sąsiadów. Była to zbrodnia na tle narodowościowym. - "Nie zostali zamordowani dlatego, że cokolwiek zrobili, ale za to, że po pierwsze byli Polakami, po drugie - czerszczanami, po trzecie swoją polskość w Czersku manifestowali - mówi Weekend FM historyk z LO im. Wincentego Pola w Czersku, Hieronim Kucharski:
3 listopada, sąsiedzi Niemcy, nie państwo niemieckie, nie Wermacht, nie policja nawet, ale lokalna niemiecka społeczność postanowiła się, w ich mniemaniu, zemścić za czas kiedy Czersk nie był niemiecki. Aresztowano, wywleczono z domów czwartego nad ranem, swoich sąsiadów i nie byli to żołnierze, nie byli to aktualnie walczący z Niemacami, partyzanci.
Hieronim Kucharski
Dodaje historyk Hieronim Kucharski. Ludzie, którzy zginęli pod Gutowcem, to m.in. czerscy i okoliczni przedsiębiorcy, lekarze, nauczyciele, kolejarz i rolnicy. Ich zakopane w lesie ciała odkryto po pięciu i pół roku od makabrycznego zdarzenia. Zwłoki ekshumowano i przeniesiono na Cmentarz Honorowy w Czersku.
Słuchaj w: