
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoPo zawiadomieniu byłego pracownika sprawdzą to służby.
Były palacz ze Szkoły Podstawowej w Ogorzelinach w gminie Chojnice kontra dyrektor tej placówki, a w tle stare, nieużywane już szambo. Pierwszy z mężczyzn twierdzi, że był zmuszany do wyrzucania tu wszelkich szkolnych odpadów, a drugi, że do niczego takiego pracownika nie nakłaniał, a do szamba miał trafiać jedynie czysty porozbiórkowy gruz.
Sprawę bada już Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska i policja. Obie służby zawiadomił były już pracownik szkoły.
- Pełniłem funkcję palacza i musiałem usuwać odpady, czyli popiół. Zapytałem dyrektora, gdzie jest pojemnik na ten popiół, to wskazał mi właśnie nieczynne szambo, gdzie na jego polecenie musiałem usuwać te odpady do tego szamba. Już na początku stwierdziłem, że to nie jest odpowiednie miejsce.
Były pracownik szkoły
Mówi Weekend FM mężczyzna. I dodaje, że do przyszkolnego szamba wyrzucał też na polecenie m.in. bioodpady w postaci wykoszonej przy szkole trawy. Wszystko wkrótce miało przerodzić się w dzikie wysypisko, a uwagi na temat jego szkodliwości i niezgodności z przepisami były - w ocenie byłego palacza - przyczyną zwolnienia go z pracy.
Tym sugestiom zaprzecza dyrektor Szkoły Podstawowej w Ogorzelinach Artur Jaster. Tłumaczy, że zamierzał zasypać dawne szambo gruzem, a po wyrównaniu terenu urządzić tu parking.
- Tam składowany był docelowo czysty gruz pochodzący z rozbiórki z naszej szkoły, ten gruz był z przeznaczeniem do tego, żeby ten grunt zagęścić i utwardzić. Docelowo chcielibyśmy tam zrobić parking, który posłużyłby nauczycielom, pracownikom lokalnej społeczności.
Artur Jaster
Dyrektor przyznaje jednak, że nie konsultował tego pomysłu z gminą, a jego bezpośrednia przełożona, czyli szefowa gminnej oświaty Anita Sznajder, miała się o nim dowiedzieć już po fakcie.
- Ja nie miałam o tym pojęcia. Dowiedziałam się o całej sytuacji na początku września i natychmiast w porozumieniu ze służbami z gminy podjęliśmy działania, czyli zgłoszenie do starostwa, żeby można było zacząć działać, prowadzić rozbiórkę i teraz podpisaliśmy umowę, szkoła podpisała umowę z firmą i prowadzą działania celem zlikwidowania tego wszystkiego, co tam jest zgromadzone.
Anita Sznajder
Mówi Weekend FM Anita Sznajder.
Ekipa z ciężkim sprzętem do zlikwidowania szamba pojawiła się w Ogorzelinach w miniony czwartek (6.10). W tym samym czasie sprawie na miejscu przyglądała się policja. Dyrektor szkoły Artur Jaster uważa, że całe zamieszanie ma popsuć wizerunek szkoły, ale cieszy się, że odpady z szamba trafią na wysypisko, a on dostanie stamtąd raport. Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska z delegaturą w Słupsku zapowiedział, że podejmie czynności 7 listopada.

Słuchaj w:

Artykuł sponsorowany

