
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoMogło do niego dojść po tym, jak na linię energetyczną spadła gałąź.
Są wstępne ustalenia w sprawie pożaru, do jakiego wczoraj po południu doszło na terenie Leśnictwa Lubnia w gminie Brusy. Jak zakładają strażacy, mogło do niego dojść po tym, jak na przebiegającą nad lasem linię energetyczną spadła gałąź.
- To prawdopodobne wytłumaczenie, zważywszy na suszę, jaka panuje w lesie - mówi Weekend FM oficer prasowy chojnickiej straży pożarnej, brygadier Henryk Koźlewicz.
- Nad miejscem, gdzie mógł ten pożar się rozpocząć, przebiegała linia energetyczna i w czasie działań strażacy stwierdzili, zauważyli, że w tę linię była wkręcona jedna z gałęzi. Podejrzewamy, że silniejszy podmuch wiatru mógł z drzewa zerwać gałąź powodując zwarcie pomiędzy drutami tej linii energetycznej i to mogło doprowadzić do takiego jakiegoś iskrzenia i te iskry spadły na to palne niestety podłoże.
Henryk Koźlewicz
W leśnictwie oszacowano także straty spowodowane pożarem. Według obliczeń można tu mówić o 20 tys. zł.
Strażacy natomiast skorygowali podawany wczoraj obszar zdarzenia - dziś wiadomo, że ogień zajął nie około jednego, a pół hektara poszycia.
Słuchaj w: