
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoNajpierw uzgodnił z prokuratorem karę dla siebie, a potem zmienił zdanie.
Oskarżony o korupcję były kierownik produkcji i członek zarządu jednej z człuchowskich fabryk Piotr P. z Chojnic nie podda się karze dobrowolnie. A przynajmniej nie w takim wymiarze, jaki w marcu uzgodnił z prokuratorem. Na wczorajszym (19.07.) posiedzeniu w Sądzie Rejonowym w Człuchowie jego obrońca sprzeciwił się wnioskowi o samoukaranie, który jego klient wcześniej zaakceptował. A ten zakładał wymierzenie mu kary roku więzienia w zawieszaniu na dwa lata, przepadek ponad 77 tys. zł jako równowartość łapówek przyjętych przez mieszkańca Chojnic oraz zakaz zajmowania stanowisk w zarządach spółek na pięć lat.
Jak wynika z wypowiedzi obrońcy Piotra P., Leszka Jutrzenki Trzebiatowskiego, jego klient nadal przyznaje się do winy i chce, aby proces został zakończony w trybie uproszczonym. Zamierza jednak jeszcze raz negocjować wymiar kary. I zapewnia, że Piotr P. nowy wniosek o samoukaranie złoży na pierwszej rozprawie. Nie mogło to się odbyć na wczorajszym (19.07.) posiedzeniu, bo oskarżony nie pojawił się w człuchowskim sądzie. Kolejny termin - w październiku.
- Myślę, że do pierwszego terminu rozprawy, Wysoki Sądzie, jak najbardziej te warunki, jeżeli nie z panem prokuratorem, który był autorem aktu oskarżenia, to z prokuratorem rejonowym tutaj w Człuchowie zostaną ustalone i ta propozycja zostanie sformułowana w sposób jasny, nie budzący wątpliwości i myślę, że też uzgodniony przez obie strony, natomiast w dniu dzisiejszym jak gdyby, Wysoki Sądzie, takiej propozycji nie mam i niestety nie mogę jej wyartykułować.
Leszek Jutrzenka Trzebiatowski
Mówił na sali sądowej adwokat Leszek Jutrzenka Trzebiatowski.
Jego klient odpowiada za proceder, który trwał przez trzy lata, aż do końca ubiegłego roku. Piotr P. żądał łapówek od jednego z podwykonawców człuchowskiej firmy. Każdorazowo 39-latek otrzymywał za kolejne zlecenia od 2 do 5 tys. zł. W sumie uzbierało się ponad 77 tys. zł. Gdy kontrahent firmy poinformował o procederze inne osoby z kierownictwa zakładu, Piotr P. został zwolniony, a krótko po tym zatrzymany przez policję. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Słuchaj w: