
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoSekcja wykazała, że jeszcze żył, gdy został wrzucony do wody.
Makabryczne znalezisko w jeziorze Rąbki, na przedłużeniu ulicy Szkolnej w Przechlewie. Przypadkowi spacerowicze zaalarmowali wczoraj (28.12.) policjantów, że niedaleko brzegu pływa worek. Funkcjonariusze wyłowili go na brzeg i okazało się, że wewnątrz jest martwy pies.
Na miejsce wezwany został także prezes człuchowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Karol Krasienkiewicz. Według przekazywanych przez niego informacji od weterynarza, czworonóg znajdował się w wodzie od kilku dni.
„Kiedy zobaczyłem poszarpany psimi łapami worek i wystające z niego kły, oblał mnie zimy pot” - mówi Weekend FM Karol Krasienkiewicz.
Zobaczyłem walczącego psa o życie po prostu, a to jest masakryczne przeżycie, dla mnie przynajmniej. Pies z całą pewnością żył wtedy, kiedy trafił do tego wora i później trafił do jeziora. Zresztą to, że żył potwierdziła mi sekcja zwłok, którą zrobiliśmy później. Ten człowiek, który to zrobił - nawet to nie jest człowiek, bo nie wiem jak nazwać taką istotę - zasługuje na najwyższy wymiar kary, jak dla mnie.
Karol Krasienkiewicz
Już kilkadziesiąt minut po tym, jak Karol Krasienkiewicz opisał historię na jednym z portali społecznościowych, otrzymał pierwsze sygnały o tym, do kogo psiak mógł należeć. Wszystkie informacje przekazuje policjantom, którzy pracują nad wyjaśnieniem sprawy. Każdy, kto może znać okoliczności tego przestępstwa proszony jest o kontakt z policją w Przechlewie lub Człuchowie albo z prezesem TOZ-u (600 202 531).
Słuchaj w: