Codzienność, w której liczyć za nas może nawet głosowy asystent

Nie ma co ukrywać, od czasu ery przenośnych komputerów, PDA, komórek i smartfonów, powoli na próżno szukać kogoś, kto nie miałby kalkulatora zawsze pod ręką. Wszak jest to jedna z podstawowych aplikacji - intuicyjna, szybka, preinstalowana.

Co więcej: znając mowę Szekspira (a w przypadku Asystenta Google na smartfonie wystarczy język polski) można część działań matematycznych wykonać poprzez dyktowanie głosowe. Przy bardziej skomplikowanych zadaniach da się do pracy zaprzęgnąć wyspecjalizowane aplikacje, które wynik zaprezentują po zeskanowaniu zdjęcia z rozpisem. Wreszcie zawsze można zwrócić się do specjalistów przez internet, którzy po prostu nam pomogą z obliczeniami.

To bardzo wygodne, ale... nawet dysponując takimi narzędziami, podstawowa wiedza matematyczna jest konieczna. Na szczęście ogranicza się ona do poziomu podstawówki.

Samonakręcająca się spirala, czyli nauka po to, by nauczać

Momentem, w którym zaawansowana znajomość matematyki będzie szczególnie potrzebna, jest ten, gdy sami chcemy być nauczycielami. I chociaż taki system wydaje się pozornie wtórny i pozbawiony sensu, to jest w tym spora doza praktycznych rozwiązań.

Przede wszystkim stały kontakt z coraz trudniejszymi zadaniami jest bardzo stymulujący dla mózgu - szczególnie w przypadku młodego człowieka. Owszem, nauka matematyki jest trudna, ale można ją zoptymalizować poprzez poświęcenie większej liczby godzin na naukę, np. pod okiem korepetytora. W Polsce możemy takie zadania realizować nawet online, przez platformę BUKI, dostępną pod adresem buki.org.pl - jest tam spory wybór kompetentnych nauczycieli. Kto wie, czy w przyszłości sami nie dołączymy do tego grona? Nic nie stoi na przeszkodzie, ponieważ serwis jest otwarty na obie grupy: uczących się i nauczających.

Robimy karierę i zarabiamy więcej, czyli pomysł na zostanie programistą

Pozostając w sferze czynności zawodowych, programowanie jest zdecydowanie bardziej intratnym zajęciem, niż nauczanie. No, chyba że mowa o nauczaniu programowania... No właśnie, jaką rolę odgrywa tu matematyka? Otóż bardzo ważną.

Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę fakt, że wiele zadań związanych z przygotowaniem kotu bezpośrednio wywodzi się z działań matematycznych. Umiejętność logicznego myślenia pomoże nam również w rozwiązywaniu problemów i optymalizacji nowo powstającego programu. Zatem można powiedzieć, że tak, nauka matematyki dla przyszłego programisty będzie jedną z ważniejszych rzeczy. Przede wszystkim da szerszy obraz tego, co jest właśnie kreowane i kompilowane, a pośrednio - tu już mowa o samych umiejętnościach pobocznych - wpłynie na zdolność szybszego poradzenia sobie z problemem.

...lub architektem, budowlańcem, konstruktorem

Jednak nie tylko IT można zaliczyć do grona zawodów, które ogrzewają się w blasku królowej nauk. Warto chociażby wymienić w tym gronie architektów, dla których metodologia obliczeń bywa kluczowa. Tworząc formalne, teoretyczne podwaliny pod przyszłą nieruchomość nie mogą sobie oni pozwolić na błędy. Oczywiście obliczeń - podobnie jak w przypadku konstruktorów projektujących maszyny - dokonuje odpowiednie, wyspecjalizowane oprogramowanie typu CAD. Jednak matematyka wciąż jest potrzebna, aby móc wszystko dodatkowo sprawdzić, a z najprostszymi kwestiami, realizowanymi w formie szkicu, poradzić sobie bez (nierzadko czasochłonnego) wprowadzania danych w projekt.

Bardziej "namacalnym" realizowaniem zadań matematycznych i dokonywaniem obliczeń "w locie" muszą wykazać się osoby, które pracują na budowach. Rzecz dotyczy nie tylko samych kierowników budowy, ale i podwykonawców. Elektryk, hydraulik, a nawet glazurnik codziennie w swojej pracy korzysta z mniej lub bardziej skomplikowanych obliczeń. To, jak jest dobry w swoim zawodzie, zależy nie tylko od zdolności manualnych, ale i umiejętności rozwiązywania problemów. Matematyka? To klucz do sukcesu!

Z PEWNOŚCIĄ nie będziesz obliczać całek przy niedzielnym obiedzie. Ani gdziekolwiek indziej

Mimo wszystko warto podtrzymać argument, wedle którego zaawansowanych zadań matematycznych raczej nie będziemy wykorzystywać w codzienności. A jeśli już, to sporadycznie. Wszystkie wzory, funkcje, całki - wiedza ta dla wielu będzie bezużyteczna. Jednak są to tylko pozorne skutki nauki. Te faktyczne ujmują również to, że wiele życiowych decyzji będzie zależnych od możliwości przeanalizowania sytuacji, ryzyka i oczekiwanych profitów. W tym już zdolności nabyte podczas nauki matematyki znacząco pomagają. Tej tezy warto się trzymać i nie zniechęcać do krainy liczb i równań, poświęcając na nadmienione działanie tyle czasu, ile potrzeba, aby je w pełni zrozumieć.