Do tragedii doszło w listopadzie 2001 roku na os. Niepodległości w Miastku. Między trzema młodymi mężczyznami a byłym policjantem i jego synem wywiązała się sprzeczka. W pewnym momencie policjant wyjął broń i ranił dwóch mężczyzn, a trzeciego zastrzelił. Policjant twierdził, że został napadnięty i sześciokrotnie strzelał w obronie koniecznej. Sądy dwóch instancji dały wiarę jego zeznaniom i uwolniły go od zarzutów.
Sobotni (21. 02) „czarny marsz”, zorganizowany przez przyjaciół zastrzelonego Jacka Dziarmagi, był protestem przeciwko wyrokom sądów, które uniewinniły sprawcę. W trakcie marszu ojciec Jacka Jan Dziarmaga zapewnił ponad 200-osobowy tłum, że na tym nie koniec sprawy. Rodzice zastrzelonego zamierzają bowiem zwrócić się do Sądu Najwyższego o kasację wyroku. Chcą, by sąd ponownie rozpatrzył sprawę.
Marsz odbył się w spokoju. Przyjaciele Jacka nieśli czarne chorągwie i transparent z napisem „Protest przeciwko niesprawiedliwemu wyrokowi". Na os. Niepodległości minutą ciszy uczcili pamięć Jacka i zapalili znicze. Stali też chwilę przed domem, w którym mieszka emerytowany policjant. Zapowiedzieli, że takie marsze będą kontynuowane do czasu wydania przez sąd sprawiedliwego wyroku