"Drzewo było piękne, ale pień od dołu próchniał" - tak wycinkę starej wierzby przy Placu Niepodległości w Chojnicach tłumaczą ratuszowi urzędnicy.

Informacja o zamiarze wycięcia 35-letniej wierzby pojawiła się już blisko rok temu. Wówczas przeciwko temu zaprotestował Chojnicki Alarm dla Klimatu.

Ostatecznie jednak drzewo wczoraj (27.10) poszło pod topór. Jak wyjaśnia Weekend FM miejski ogrodnik Waldemar Spichalski, wierzba była chora. Miała spróchniałą podstawę pnia:

Jask dodaje Waldemar Spichalski, "drzewo, mimo pięknego wyglądu zewnętrznego, stwarzało zagrożenie przewrócenia się na ciąg pieszo-rowerowy, jezdnię oraz na sąsiadujący z nią budynek". Z ustaleń Weekend FM wynika, że o wycinkę wierzby od kilku lat wnioskowali także mieszkańcy sąsiadującej z drzewem zabytkowej kamienicy. Likwidację argumentowali brakiem poczucia bezpieczeństwa podczas silnych wiatrów oraz tym, że drzewo zabierało światło wpadające do mieszkań.

Po wycięciu 35-letniej wierzby skwerek na Placu Niepodległości w Chojnicach nie zostanie pusty. Planowane są nasadzenia drzew i krzewów

Będą nowe nasadzenia w miejscu wyciętej 35-letniej wierzby na Placu Niepodległości w Chojnicach. Takie zapewnienia składa ogrodnik miejski Waldemar Spichalski. Jak już mówiliśmy w wiadomościach Weekend FM, powodem wczorajszej wycinki była choroba drzewa, a dokładnie próchnienie podstawy pnia. Miejski ogrodnik zapewnia, że wbrew krążącym opiniom żaden beton w tym miejscu się nie pojawi. "Uporządkujemy ten teren. Będą nowe nasadzenia, ale na pewno nie wróci tu wierzba, ponieważ jest to gatunek krótkowieczny" - mówi Weekend FM Waldemar Spichalski:

Urzędnik informuje jednocześnie, że szczegółowego planu zagospodarowania skwerku przy pomniku Chrystusa Króla w Chojnicach jeszcze nie ma.