- Ja się nie dziwię burmistrzowi i skarbnik, że są zdziwieni, bo ja też jestem zdziwiony. Nagle przychodzimy i wszyscy mówią "nie". To czemu wcześniej nie było tego "nie", przecież mogliśmy siedzieć dalej albo powiedzieć - nie robimy sesji tej, bo wszyscy uważamy, że ten budżet jest zły.
- My słyszymy tylko ciągle jakieś dyskusje o 4 tys., o 8 tys., a ostatecznie się okazuje, że to jest 11 i trwa to tak długo i do ostatniej chwili. Chcielibyśmy, żeby to wszystko było bardziej transparentne.
- Chciałbym, żeby budżet na przyszłość był bardziej realny. To się powtarza od kilku lat, że stajemy przed końcem roku i na to brakuje, na to brakuje, ludzie się skarżą, że te budżety nie są tak jakoś spójne.

Janusz Winnicki, Tadeusz Żyła i Mariusz Kopczak