Osoby, które z różnych powodów nie mogą uzyskać kredytu w banku szukają innych firm oferujących pożyczki. Często reklamują się one w gazetach lub w ulotkach rozsyłanych przez pocztę. Jednak ci, którzy chcą uzyskać pożyczkę w takich firmach powinni dokładnie sprawdzić, czy nie działają one w systemie argentyńskim.
Pan Jan, mieszkaniec gminy Chojnice, skorzystał z oferty firmy, która od kwietnia ma swoją siedzibę w centrum Chojnic, a materiały reklamowe przesyła pocztą. Jak nam powiedział, najniższa kwota pożyczki o jaką mógł się ubiegać to 10 tys. zł, chociaż potrzebował tylko 2,5 tys. zł. Pieniądze miał otrzymać w ciągu miesiąca. W chwili podpisania umowy, która nie została mu wcześniej udostępniona, musiał wpłacić 4% od pożyczanej sumy - 400 zł. Pan Jan licząc na pożyczkę rozpoczął remont mieszkania i samochodu. Dzisiaj nie ma pieniędzy na pokrycie kosztów remontu, a samochód został zlicytowany. Ponieważ firma pożyczkowa nie wywiązała się z zaciągniętych zobowiązań, złożył skargę w Biurze Rzecznika Konsumentów.
Rzecznik praw konsumenta w chojnickim starostwie Joanna Gierszewska przestrzega przed podpisywaniem umów z firmami działającymi w systemie argentyńskim. System ten to samofinansujące się konsorcjum, które przeznacza część zgromadzonych pieniędzy na zaspokojenie oczekiwań członków grupy, a część na swoje utrzymanie. Firmy działające w tym systemie stosują w umowach niedozwolone klauzule typu: opłaty wstępna i administracyjna nie podlegają w żadnym przypadku zwrotowi. Po takich właśnie zapisach można rozpoznać system argentyński.
Dotychczas do chojnickiego Biura Rzecznika Konsumentów wpłynęło 10 skarg od osób, które czują się oszukane przez tę firmę. Szanse na odzyskanie pieniędzy mają niewielkie. Jednak im więcej skarg wpłynie do rzecznika, tym łatwiej będzie można wykazać, że firma celowo wprowadza klientów w błąd