Poskarżyły się na zachowanie wychowawczyń - nie są już przedszkolakami. 4- i 5-letnie dzieci z chojnickiego, niepublicznego przedszkola "Skrzaty", w ubiegłym tygodniu zostały skreślone z listy. Oznacza to, że grupa, w której nauczycielki miały znęcać się nad maluchami, w tym także cierpiącymi na autyzm, została rozwiązana.

- Rodzice usłyszeli, że to właściwie ich wina, bo poskarżyli się mediom i teraz przedszkolna kadra jest powszechnie krytykowana i hejtowana - mówi Weekend FM szef miejskiej oświaty, Grzegorz Czarnowski.

Ratusz, który kilkanaście lat temu sprywatyzował przedszkola, w tej sytuacji może jedynie obciąć "Skrzatom" dotację. Ale po tym, kiedy sprawa rzekomego znęcania się nad dziećmi ujrzała światło dzienne, natychmiast powiadomił prokuraturę i kuratora oświaty, a teraz pomaga rodzicom ulokować dzieci w innych placówkach.

Chojnicki ratusz szuka miejsca w innych przedszkolach dla autystycznych dzieci z grupy rozwiązanej w "Skrzatach"

Wydział Oświaty w chojnickim ratuszu zaangażował się w pomoc i szuka miejsc w innych przedszkolach dla autystycznych dzieci, które - wraz z innymi - zostały skreślone z listy przedszkolaków w niepublicznych "Skrzatach". Chodzi o kilkuletnie bliźnięta, które - zdaniem dyrektora tego wydziału, Grzegorza Czarnowskiego - najbardziej ucierpiały na konsekwencjach głośnych wydarzeń we wspomnianym przedszkolu. Kilka dni temu media obiegła wiadomość, że miało tu dochodzić do znęcania się nauczycielek nad dziećmi. Po tym dyrektor placówki podjęła decyzję najpierw o zawieszeniu swoich pracownic, a potem o rozwiązaniu grupy.

- Inne dzieci mają łatwiej, sporo już zapisano do innych przedszkoli niepublicznych, a dla autystycznych bliźniaków nie ma w nich miejsca - mówi Weekend FM dyrektor Czarnowski i podkreśla, że pomoc tej dwójce jest dla niego priorytetem.

Czarnowski dodaje, że jeśli nie znajdzie miejsca w podległych mu placówkach, zaproponuje rodzicom autystycznych maluchów specjalistyczne przedszkole w Człuchowie. Deklaruje także, że zorganizuje dowóz dzieci do tego miasta.