Dwuletnia Monika z Kiełpinka w gminie Człuchów zmarła w niedzielę (28.10.) w człuchowskim szpitalu. Dziewczynka odeszła około 12 godzin po tym, jak została odesłana z lecznicy do domu. Po raz pierwszy bliscy dwulatki przyjechali z nią do szpitala w Człuchowie w sobotę (26.10.) ok. 14.00. Wówczas lekarka dyżurująca w izbie przyjęć stwierdziła ospę.

"Pani doktor diagnozę postawiła zza biurka" - mówi Weekend FM wujek dziewczynki Waldemar Bilski.

Stan dziewczynki pogorszył się w nocy. Około godz. 2.00 jej babcia zauważyła, że Monika jest osłabiona, ma dreszcze, płytki oddech i mętne oczy. Rodzina po raz drugi zawiozła dziewczynkę do szpitala w Człuchowie. Tu dwulatka od razu została skierowana z izby przyjęć na oddział dziecięcy. Jej życia nie udało się jednak uratować. Pomimo reanimacji, dziewczynka zmarła. Później rodzina dowiedziała się od personelu lecznicy, że możliwą przyczyną śmierci jest sepsa.

Jest śledztwo i wewnętrzne postępowanie w człuchowskim szpitalu

Dyrektor człuchowskiego szpitala polecił wszcząć wewnętrzne postępowanie wyjaśniające po śmierci dwuletniej Moniki z Kiełpinka w gminie Człuchów. 

"Bardzo mnie ta sprawa poruszyła. Tym bardziej, że chodzi o dziecko" - mówi Weekend FM dyrektor szpitala w Człuchowie Zdzisław Rachubiński:

Zapytaliśmy dyrektora szpitala, jak odnosi się do relacji rodziny, z której wynika, że podczas pierwszej wizyty w izbie przyjęć lekarka postawiła diagnozę zza biurka?

Mówi Weekend FM Zdzisław Rachubiński.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła w poniedziałek (29.10.) także człuchowska prokuratura. Jutro ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dwulatki. Tymczasem lekarka nadal pracuje w człuchowskim szpitalu. Z ewentualnymi konsekwencjami służbowymi dyrektor czeka do zakończenia śledztwa i wewnętrznego postępowania wyjaśniającego.