Czy starosta chojnicki i podległe mu Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie zrobili wszystko, by nie dopuścić do ponownego molestowania seksualnego w jednej z rodzin zastępczych z terenu gminy Chojnice? Jakie procedury wdrożono, kiedy w 2013 roku opinia publiczna po raz pierwszy usłyszała o molestowaniu i czy był nadzór nad prawidłowym funkcjonowaniem tej rodziny? To tylko niektóre z pytań, z którymi na sesji rady powiatu chojnickiego musieli się zmierzyć Stanisław Skaja i Andrzej Gąsiorowski. Starosta Skaja przyznał, że od początku wiedział o sprawie, bo szef PCPR niczego przed nim nie ukrywał.

Andrzej Gąsiorowki natomiast zapewniał, że kiedy pierwszą sprawę molestowania prokuratura umorzyła, a sąd pozwolił dzieciom wrócić do rodziców zastępczych, rodzinę objęto szczególnym nadzorem.

Te działania, m.in. także wywiad w szkołach, do których uczęszczały dzieci i roczna ocena rodziny, nie zapobiegły jednak drugiemu oskarżeniu o molestowanie seksualne. Andrzej Gąsiorowski uważa, że instytucja, którą kieruje, dopełniła wszystkich procedur i należycie nadzorowała rodzinę. - To jest delikatna i trudna sprawa. Pozwólmy sądowi ją osądzić - apelował.

Oskarżony o molestowanie dwóch podopiecznych ojciec zastępczy został zwolniony z aresztu tymczasowego i odpowiada z wolnej stopy. PCPR wdraża kolejny projekt szkoleniowy dla rodzin zastępczych.