To, że miejscowość Będźmierowice powinna należeć do innego okręgu wyborczego, niż znalazło się to w proponowanym projekcie uchwały podnosiło kilkoro radnych, głównie opozycji. "Tu nie chodzi o to, któremu radnemu, co będzie pasować, tylko o to, czego chcą mieszkańcy", mówiła Bogumiła Ropińska: "Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Przestańmy patrzeć na swój interes, na interes radnych. Spójrzmy na to, czego chcą mieszkańcy. Mieszkańcy Będźmierowic mówią "nie".
Radna zgłosiła też wniosek formalny z nowym kształtem okręgów numer 3 i 4, wniosek który był głosowany... dwa razy.
Za pierwszym razem - jak wynikało z wyliczeń przewodniczącego - poparło go 7 radnych, 6 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu, co oznaczało, że Będźmierowice zostaną przypisane do innego okręgu, niż to było w projekcie przygotowanym przez władze. Opozycja nie zdążyła jednak nacieszyć się tym sukcesem, bo przewodniczący zarządził reasumpcję głosowania, tłumacząc, że w podliczeniu brakuje jednego głosu. W powtórzonym głosowaniu za i przeciw było po 7 radnych, co oznaczało, że ostatecznie przepadł.
"No jest to na pewno skandal, ponieważ głosujemy tak długo, aż wyjdzie na nasze, czyli powtórzyli głosowanie, które zostało - według mnie - przeprowadzone prawidłowo" - komentował Krzysztof Przytarski.
A radny Czesław Gawin, który za pierwszym razem zagłosował za wnioskiem, a w drugim - przeciw, tłumaczył: "Formułowałem wniosek, który chciałem zgłosić i myślałem, że będziemy głosowali nad uchwałą, a nie nad wnioskiem dotyczącym uchwały (...) - M. Drejer: "W tym pierwszym głosowaniu za wnioskiem podniósł Pan rękę... - Cz. Gawin: "Nie tam, gdzie powinienem. Po prostu taka pomyłka. Potem się poprawiłem".

Relacja Michała Drejera