Do odwołania doszło po tym, jak na poniedziałkowej (14. 04) sesji sejmiku Sławski wstrzymał się od głosowania nad absolutorium dla Zarządu Województwa Pomorskiego. Dwa tygodnie temu komisja rewizyjna sejmiku, w której większość ma opozycja z SLD-UP, Samoobrony i LPR, nie udzieliła absolutorium zarządowi. Komisja zarzuciła zarządowi z PO i PiS m. in. złe funkcjonowanie służby zdrowia oraz źle wykonaną prywatyzację mienia sejmiku. W trakcie głosowania, za nieudzieleniem absolutorium zarządowi opowiedziało się 13 radnych, 16 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Tym samym decyzji o absolutorium nie rostrzygnięto, gdyż żadna ze stron nie miała wymaganej bezwzględnej większości, czyli 17 głosów.
Doszło natomiast do odwołania wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Pomorskiego Krzysztofa Sławskiego, który wstrzymał się od głosowania nad absolutorium. Wniosek o jego odwołanie złożyła koalicja PO-PiS i poparł go m. in. klub SLD. "Dokonano targu politycznego. W zamian za miejsce dla działacza SLD w prezydium, SLD poparło wniosek PO-PiS" - powiedział nam Krzysztof Sławski. Jego zdaniem, głosowanie nad nieudzieleniem absolutorium dla zarządu było tylko "grą na zwłokę" i teraz w sejmiku trwają rozmowy lewicy i prawicy odnośnie "podziału łupów". Według Krzysztofa Sławskiego, SLD lub Samoobrona wytargują coś od koalicji w zamian za przyjęcie absolutorium.
Krzysztof Sławski, mieszkaniec Bytowa, bezpartyjny, do Sejmiku Województwa Pomorskiego kandydował z listy PSL