Na jednej z ostatnich sesji Rady Powiatu sępoleńskiego między innymi Edward Węglewski, Henryk Dąbrowski i Tomasz Fifielski mówili wprost, że jeśli Sępólno pieniędzy nie da, to remontu drogi nie będzie.

Jest już wypracowana tradycja ze do takich remontów dróg powiatowych gminy dorzucają się na poziomie 10 procent wartości inwestycji, mimo to burmistrz Sępólna uznał że to szantaż, i że te w tym wypadku 300 tysięcy złotych musi znaleźć Rada Miejska. Starosta sępoleński Tomasz Cyganek mówi, że powiat czeka na decyzję gminy do końca sierpnia, ale nie zgadza się z tak twardym stanowiskiem radnych i sugeruje, że nawet jeśli tych pieniędzy nie będzie to droga i tak powstanie.

- Na pewno nie będzie żadnego problemu znaleźć inny odcinek drogi, natomiast nasza dokumentacja do tej pory przygotowana dotyczy akurat odcinka drogi Sępólno - Lipka i trudno byłoby w tej chwili od tej dokumentacji odejść i rozpoczynać procedurę dokumentacji na ten nowy odcinek, tym bardziej, że już ponieśliśmy koszty na poziomie ponad 80 tys. złotych, więc ja będę prosił radę o wybór i wskazanie właśnie tego odcinka drogi Sępólno - Lipka.

Tymczasem władze Sępólna zdecydowały, że przekażą dofinansowanie powiatowi, ale w mniejszej wysokości niż zakładano. Powiat chciał 10 procent planowanej inwestycji, czyli około 300 tysięcy złotych, jednak władze gminy zdecydowały, że przekażą owe 10 procent, ale połowy kosztów poprzetargowych.