Relacja:
Wprowadzając opłaty za parkowanie na Placu Emsdetten, chojniccy radni zlikwidowali jeden z dwóch dużych bezpłatnych parkingów usytuowanych w bezpośrednim sąsiedztwie ścisłego centrum miasta. Oba do tej pory były oblegane przez kierowców i rzeczywiście często trudno było na nich znaleźć wolne miejsce.
Dziś (10.05) około 10.00 rano na Placu Emsdetten - już z parkometrem - lukę można było wybierać do woli, bo wolna była grubo ponad połowa miejsc.
 - Własnie spojrzałem na to że właśnie jest tak pusto, a patrze i już płatne jest - mówi mieszkaniec Chojnic.

Co innego na ciągle bezpłatnym parkingu w Parku 1000-lecia. Tu w tym samym czasie praktycznie wszystkie miejsca były zajęte, a na zwalniające się luki czekało cały czas od kilku do kilkunastu aut. Kierowcy, często już poddenerwowani oczekiwaniem, walczyli o miejsca błotnik w błotnik. ´Wolna amerykanka´ to bardzo łagodne określenie niektórych sytuacji.

Niestety wygląda na to, że sytuacja parkingowa w okolicy centrum Chojnic szybko się nie zmieni.
- Problemem jest to, że często firmy które się tutaj lokują czy sklepy nie zapewniają odpowiedniej ilości miejsc parkingowych do swojej działalności. mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Gdyby można to było zrobić w taki sposób, żeby każdy miał dla siebie te miejsca to nie było by problemu. Natomiast tutaj firmy są beneficjentem inwestycji miejskich.
Kierowcom wypada więc teraz płakać, płacić i czekać na lepsze czasy. Na pocieszenie pozostaje deklaracja, że pieniądze z opłat parkingowych przeznaczane są głównie na inwestycje drogowe.

relacja Michała Drejera