Do najgroźniejszego w powiecie człuchowskim pożaru doszło przed kilkoma dniami w okolicy wsi Bielsko, w gminie Koczała, gdzie spłonęło prawie 14 hektarów lasu. Ogień strawił drzewa liczące od 6 do 35 lat. Straty, to ponad 100 tysięcy złotych. -
Przyczyną pożaru była nieostrożność ludzi przy posługiwaniu się ogniem – mówi zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie kapitan Tomasz Marasz.
W ostatnim tygodniu strażacy i policjanci z Człuchowa odnotowali ponad 30 zgłoszeń drobnych pożarów, najczęściej poszycia leśnego, łąk i stogów. - Tylko we wtorek dyżurny policji otrzymał dwukrotne zgłoszenie o pożarach w Czarnem – mówi Alicja Ceitel, oficer prasowy człuchowskiej policji. Najpierw płonął młodnik przy ul. Dworcowej, a potem ściółka leśna. Przyczyną pierwszego pożaru był rzucony niedopałek papierosa, drugiego – skupienie promieni słonecznych przez szklaną butelkę.
Kilka dni wcześniej w Ględowie, w gminie Człuchów, od niedopałka papierosa spłonął stóg słomy. Straty to ponad 7 tysięcy złotych. W podczłuchowskim Jaromierzu spaliło się ponad 700 metrów ściółki leśnej – przyczyna taka sama.
Przypominamy, w związku z panującą od dłuższego czasu suszą, nadleśnictwa w naszym regionie ogłaszają zakaz wstępu do lasu.