Kobiecie zarzucano, że podjęła błędną decyzję o przetransportowaniu helikopterem rannego w wypadku mężczyzny do szpitala na gdańskiej Zaspie. Tym samym miała go narazić na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Opinia biegłych powołanych w tej sprawie nie pozostawia jednak żadnych wątpliwości. Postępowanie lekarki było prawidłowe.
„Podjęła optymalną decyzję, uznając za niezbędny transport pacjenta nie do szpitala najbliższego, a do szpitala, który mógł udzielić pacjentowi skutecznej pomocy” – argumentuje Marian Paluszyński, szef kościerskiej prokuratury.
„Zachowanie lekarki nie naraziło ofiary wypadku na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a wręcz było jedyną szansą na jego przeżycie” – dodaje prokurator.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w listopadzie ubiegłego roku na trasie Grabowo Kościerskie–Nowa Karczma. 26-latek został potrącony przez samochód ciężarowy. Trafił do szpitala w Kościerzynie, skąd śmigłowcem przetransportowano go do Gdańska.
Pacjent był w stanie krytycznym. Mimo reanimacji, zmarł. Sprawa ta wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Zastanawiano się, dlaczego, zamiast ratować rannego w Kościerzynie, transportowano go na gdańską Zaspę.
Jeden z lekarzy gdańskiego szpitala poinformował o sprawie prokuraturę i policję. Dyrekcja kościerskiego szpitala zdecydowała, że do czasu wyjaśnienia sprawy lekarka zostanie odsunięta od ekipy wyjazdowej. Nadal jednak pracowała w oddziale ratunkowym, pod nadzorem innych lekarzy.