Chojnicka prokuratura zajmuje się jeszcze dwiema podobnymi sprawami.
O wszystkich przypadkach prokuraturę informowało starostwo powiatowe, do którego mężczyźni zgłaszali się, by wymienić fałszywe prawo jazdy z Ukrainy na polski dokument. Urzędnicy wnioski o wymianę uwzględniali, a równocześnie występowali do strony ukraińskiej o potwierdzenie uprawnień. „Każdorazowo występujemy o weryfikację uprawnień, ale zgodnie z prawem nie musimy czekać na zakończenie tej procedury z wydaniem polskiego prawa jazdy”, tłumaczy dyrektor Wydziału Komunikacji w chojnickim starostwie Krzysztof Piekarski.
Te same przepisy odmiennie interpretują jednak wydziały komunikacji w innych miastach. W trzech losowo wybranych miastach – Poznaniu, Słupsku i Opolu poinformowano nas, że w przypadku wniosku o wydanie polskiego prawa jazdy na podstawie uprawnień uzyskanych za granicą, dokument otrzymuje się dopiero po zakończeniu procedury weryfikacyjnej. Taką interpretację potwierdza rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w wymienionych wcześniej przypadkach fałszywych praw jazdy z Ukrainy dyrektor Krzysztof Piekarski miał nie zgadzać się na wydanie polskich dokumentów przed zakończeniem weryfikacji i zrobić to dopiero po interwencji zwierzchników. „To banialuki i plotki. Nie było i nie ma żadnych nacisków ze strony przełożonych”, mówi o tych rewelacjach dyrektor Piekarski. „Po pierwszych przypadkach, gdy wydaliśmy prawa jazdy, a potem okazało się, że osoba nie zdobyła uprawnień na Ukrainie, czekamy z wydaniem polskich dokumentów do czasu zakończenia procedury weryfikacyjnej”, dodaje dyrektor Piekarski