Tym samym Marek Jankowski znalazł się wśród 6 burmistrzów i wójtów w Pomorskiem, którzy mogą pożegnać się z urzędem.
Burmistrz Czerska wyjaśnia, że ma kłopoty jedynie przez swoją nadgorliwość. Tłumaczy, że jego małżonka nie prowadzi działalności gospodarczej. Pismo, które wysłał do wojewody, to jedynie informacja o jej zatrudnieniu w poradni uzależnień. Na dodatek, jak wyjaśnia, informacji tej wcale nie miał obowiązku wysyłać. „Informacja o zatrudnieniu żony na umowę zlecenie przez ośrodek pomocy społecznej w ramach prowadzenia poradni leczenia uzależnień została wysłana na skutek interpretacji pracowników urzędu. Wysłałem ją 2 stycznia. Okazało się, że to zatrudnienie zostało podjęte przez moją żonę już w 2005 roku. W ogóle nie powinna być wysłana ta informacja” – tłumaczył burmistrz. Jak zauważył, to nieporozumienie, ponieważ pełnomocnik wojewody potraktował to jako informację, która znalazła się u wojewody po terminie. „Skoro w ogóle jej nie musiało być, to ten przypadek nie występuje” – argumentował Jankowski.
Burmistrz już wysłał do wojewody pismo, w którym wyjaśnia całą sytuację. Liczy, że wojewoda po zapoznaniu się z nim przyzna mu rację. Tymczasem wojewoda Piotr Ołowski był w środę (24. 01) w Warszawie, bo jemu też grozi utrata stanowiska, choć z zupełnie innych powodów.
Jak zapewniła rzecznik wojewody Anna Dyksińska, z oświadczeniem burmistrza Piotr Ołowski na pewno zapozna się po powrocie ze stolicy. „Fakty jednak mówią wyraźnie, że burmistrz się spóźnił” – powiedziała Dyksińska. - Burmistrz Czerska przysłał oświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej przez współmałżonkę po terminie. Zostały więc niedopełnione wskazania zawarte w prawie – dodała.
Dodajmy, że swoje oświadczenie majątkowe burmistrz wysłał 19 grudnia, czyli w terminie. Decyzję wojewody powinniśmy poznać jeszcze w tym tygodniu