Kością niezgody jest nadal ten sam powód. Janik miał obraźliwie wypowiadać się o włodarzu i mówić o nim nieprawdę. Potwierdzają to świadkowie i kaseta z nagraniem prywatnej rozmowy. Zarejestrował ją pracownik ratusza na prośbę burmistrza.
Finster dochodzi swoich praw przed Sądem Okręgowym w Słupsku, żądając przeprosin. Tymczasem Janik uznał potajemne nagranie jego wypowiedzi za przestępstwo i poszedł do prokuratury. Chce, aby sprawdziła, „czy pan burmistrz Chojnic Arseniusz Finster był uprawniony do wydania polecenia pracownikowi Straży Miejskiej, aby sprowokował i nagrał moją prywatną rozmowę” – powiedział Janik. Jak dodał, oczekuje stanowiska prokuratury w tej sprawie.
„Czy prosząc o nagranie jego (Janika) wypowiedzi o mnie, popełniłem przestępstwo zdecyduje prokuratura i sąd” – zaznaczył burmistrz Chojnic i dodał: „ja, będąc burmistrzem i człowiekiem usłyszałem o sobie, że biorę łapówki. Wobec tego zadziałałem tak samo, jak zadziałałby w dobrej wierze, dla dobra publicznego, każdy dziennikarz, który chciałby tępić korupcję. Jeżeli ktoś mnie pomawia o korupcję, mam prawo się bronić”.
Postępowanie sprawdzające pod nadzorem prokuratury prowadzi już chojnicka policja. „Sprawdzamy, czy burmistrz przekroczył swoje uprawnienia” – powiedział Prokurator Rejonowy w Chojnicach Mieczysław Brunke.