Do człuchowskiej prokuratury wpłynęło doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w Stowarzyszeniu „Dwa Serca” w Chrząstówku. Złożyło je kilku członków stowarzyszenia, którzy oskarżają jego władze o niegospodarność. Jak twierdzą, od czasu pożaru ośrodka, czyli od sierpnia 2004 roku nic się w nim nie robi, a budynek, choć pieniądze cały czas wpływają, niszczeje.
Zdaniem członka zarządu stowarzyszenia Barbary Sagan, od tego czasu mogło wpłynąć ponad 100 tysięcy złotych. „Wpływają pieniądze, wiemy to z mediów” – powiedziała Barbara Sagan. Dodała, że nieduże kwoty wpływają też z innych źródeł. Należałoby je więc przeznaczyć na ogrzanie i osuszenie ośrodka oraz zabezpieczenie przed dewastacją. W tej chwili ośrodek niszczeje – dodaje Barbara Sagan.
Prezes stowarzyszenia Dwa Serca Danuta Karkoszka nie ukrywa zaskoczenia donosem. Odpiera też wszystkie zarzuty. „Ośrodek jest zamknięty, zabezpieczony” – powiedziała prezes. Co prawda pomieszczenia nie są ogrzewane, co prowadzi do kolejnych zniszczeń, ale - według prezes Karkoszki – nie można nic w tej chwili zrobić. Prezes wyraziła jednocześnie gotowość przystąpienia do remontu w każdej chwili, jeżeli tylko uda się zdobyć środki. Karkoszka dementuje: „żadne pieniądze z telewizji nie wpłynęły”. „Żadne, oprócz pieniędzy celowych” – dodaje prezes Karkoszka. A takie wpłynęły ostatnio we wrześniu ubiegłego roku na organizację koncertu charytatywnego w Sopocie. Nie można ich było wydać na remonty czy inwestycje. Z koncertu natomiast uzbierano 1 tys. 70 złotych.
Przypomnijmy, finanse Stowarzyszenia „Dwa Serca” były już badane przez człuchowską prokuraturę w zeszłym roku. Wtedy sprawę umorzono.