- Przyjechałem to już cała stodoła, calutka w płomieniach. A to było raptem ja wiem, może pięć minut, pięć minut więcej nie, przy tych temperaturach. To zresztą widać po drzewie, płomienie powyżej tej potężnej, chyba stuletniej brzozy ponad sięgały. No i wtedy już się zaczął budynek. Przyjechały dwie jednostki z Przechlewa to jest, ja wiem ile one mają, może z 4 tysiące litrów.
- A jak one przyjechały to już ten dom się palił też?
- Już zaczęło go właśnie brać, to oni ubezpieczali, wiadomo, dom, ale to jest niesamowita temperatura, tam nie ma siły. A 4 tysiące litrów wody to jest raz dwa nie ma. Oszczędzali, żeby na ten dom było, nie. Zresztą widać, kiedy to nie wiem było, nie patrzyłem na zegarek, kiedy to się zaczęło i zobacz pan, cały czas się pali.

świadek akcji

W Przechlewie na ulicy Dworcowej zgłoszenie wpłynęło o godz. 16.20 jako pożar drewnianej szopy. Po dojeździe strażaków na miejscu okazało się, że się rozprzestrzenił na stodołę i budynek mieszkalny. Obecnie na miejscu jest 12 zastępów straży pożarnej.

Karol Płóciennik