Czy w gminie Rzeczenica dojdzie do protestu mieszkańców przeciwko 52-procentowym podwyżkom cen wody i 25-procentowemu wzrostowi stawki za ścieki? W czasie wczorajszej (9.12.) konferencji prasowej nie wykluczyli tego radni z klubu Moja Mała Ojczyzna. Obarczają oni władze gminy i podległej jej spółki odpowiedzialnością za to, że na mieszkańców spadną finansowe konsekwencje utraty przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Rzeczenicy strategicznego klient. Chodzi o firmę West-Pol, która wybudowała własną studnię i nie kupuje już wody od ZGK. Protest ma być jednak ostatecznością.

Mówi Weekend FM radna Maria Teresa Wyrwicz, odnosząc się do rozwiązania, jakie zasugerował gość spotkania z dziennikarzami - były radny Rafał Mładanowicz, organizator protestów rolniczych.

Jednym z warunków stawianych przez rajców z opozycyjnego klubu jest doprowadzenie do podpisania umowy z West-Polem, w której firma zobowiąże się do korzystania z gminnej oczyszczalni po jej przebudowie. W ten sposób radni chcą zabezpieczyć mieszkańców przed kolejną, ewentualną podwyżką i uzyskać gwarancję, że firma zaniecha budowy własnej oczyszczalni. A dodajmy, że procedura w tej sprawie ruszyła. Zdaniem radnej Marii Teresy Wyrwicz z klubu MMO, proponowany przez wójta list intencyjny to za mało.

Radni z Klubu Moja Mała Ojczyzna protestują również przeciwko proponowanym przez gminną spółkę cenom wody i ścieków. 

ZGK w Rzeczenicy nie był odpowiednio nadzorowany przez wójta, a radni odsuwani od informacji o sytuacji w spółce. Takie zarzuty formułuje klub radnych Moja Mała Ojczyzna

Od pięciu lat wiadomo było, że firma West-Pol zbuduje własne ujęcie wody. Dlaczego gmina Rzeczenica i Zakład Gospodarki Komunalnej nie zrobiły w tym czasie nic, żeby zabezpieczyć mieszkańców przed drastyczną podwyżką cen wody i ścieków? - pytają radni z klubu Moja Mała Ojczyzna. Bezczynność to podstawowy zarzut wobec władz gminy i podległej jej spółki, jaki wypływa z wczorajszej (9.12.) konferencji prasowej klubu. Opozycyjni radni i ich goście wytykali wójtowi Marcinowi Szulcowi także nieinformowanie rajców o tym, co się dzieje w spółce. Za przykład podają to, że do niedawna nie znali choćby treści audytu wykonanego w ZGK. Nie mogą też zrozumieć dlaczego prezes Dorota Rosa otrzymała nagrodę, choć spółka generuje stratę.

Mówi Weekend FM radna Moja Mała Ojczyzna Nina Willmets.

Były radny i kandydat na wójta z ramienia tego ugrupowania Lech Ciurzyński podkreśla, że już w listopadzie 2016 roku gmina i ZGK wiedziały, że West Pol rozpoczął procedurę poprzedzającą uruchomienie studni. Wytyka, że szczególnie przespany został bieżący rok. W styczniu West-Pol pisemnie zapowiadał 50-procentowy spadek poboru wody, a ZGK zareagował pismem dopiero w październiku - gdy firma przestała w ogóle pobierać wodę. Uważa też, że wyliczeniach ZGK są błędy, a wciąż nie wszystkie fakty są znane radnym, ale - przede wszystkim - mieszkańcom.

Jak podkreślają radni, zostali dotąd zapoznani jedynie z założeniami do nowej taryfy. Samego wniosku taryfowego jeszcze nie otrzymali - czekają na jego udostępnienie przez ZGK. Gdy klub Moja Mała Ojczyzna go otrzyma, rozważy interwencję u państwowego regulatora - Wód Polskich.