Od zabytków, poprzez drogi, parki, obiekty, oczyszczalnię ścieków, port jachtowy, wiele, wiele inwestycji. Taką tezę chciałbym postawić, że gdyby nie Unia Europejska, my byśmy tych inwestycji nie byli w stanie zrealizować. Przypominam, że wiele z nich realizowaliśmy z dofinansowaniem aż 85-procentowym z Unii Europejskiej. 

Arseniusz Finster

Rewitalizacja starego szpitala i parku 1000-lecia, przebudowa starej berlinki w granicach miasta, czy budowa stadionu dla Chojniczanki - to tylko niewielki fragment długiej listy inwestycji, jakie w Chojnicach przeprowadzono dzięki finansowemu wsparciu Unii. Przypomniał o tym burmistrz Chojnic Arseniusz Finster: 

– Jakie byłyby Chojnice, gdyby nie Unia Europejska, to chyba każdy chojniczanin jest to sobie w stanie wyobrazić, ponieważ inwestowaliśmy w różnych obszarach życia społecznego od zabytków, poprzez drogi, parki, obiekty, oczyszczalnię ścieków, port jachtowy, wiele, wiele inwestycji. Taką tezę chciałbym postawić, że gdyby nie Unia Europejska, my byśmy tych inwestycji nie byli w stanie zrealizować. Przypominam, że wiele z nich realizowaliśmy z dofinansowaniem aż 85-procentowym z Unii Europejskiej.

O inwestycyjnym unijnym boomie w swoich samorządach mówili także inni. A starosta Marek Szczepański zwrócił uwagę na fakt, że Unia, to także wspólne wartości. 

– Nasza młodzież z powiatu chojnickiego bardzo mocno uczestniczy w Erasmusie, szkoły wyjeżdżają na praktyki do Hiszpanii, na Węgry, do Niemiec dzięki Unii Europejskiej, dlatego, że niej jesteśmy, jesteśmy traktowani jako przyjaciele, jako partnerzy do rozmowy. Tu mówimy o wspólnej Europie, która jest Europą wspólnych wartości, wartości wywodzących się z chrześcijaństwa, ale tolerująca i dająca prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów i do życia dla wszystkich, co niekoniecznie było tutaj w ostatnich latach respektowane - mówi starostwa powiatu Chojnickiego Marek Szczepański.

Wicewójt gminy Chojnice Piotr Stanke z kolei uważa, że spory i tarcia - także wewnątrz Unii - to normalna sprawa, o ile stronom zależy przede wszystkim na dobru obywateli. 

– W Unii tarcia są, były i będą. Tak samo będą tarcia w jakiś ugrupowaniach, będą tarcia w ponadnarodowych instytucjach, jak Komisja Europejska, ale wszystko to musi prowadzić do jednego, do budowania wspólnego dobra, bo do tego każe jeden polityk jest powołany - mówi zastępca wójta gminy Chojnice Piotr Stanke. 

Czy napiętą sytuację na linii Polska-Bruksela, dla wspólnego dobra, dla się jeszcze rozładować? Arseniusz Finster uważa, że tak.

– My mamy konkretne inwestycje w planie na tą nową perspektywę unijną. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy tego budżetu nie realizowali, dlatego ja nie przyszedłem walczyć tutaj z Prawem i Sprawiedliwością, tylko przyszedłem rozmawiać. Musimy przestać ze sobą walczyć, musimy rozmawiać. Mamy konkretne argumenty, to są te kwoty i to są inwestycje. Oczywiście Unia Europejska to nie tylko pieniądze, to też zasady, praworządność, traktaty i nie zawężajmy tego wszystkiego tylko do pieniędzy. Się na konkretne rzeczy umawialiśmy. Nikt nie mówi o federalizacji Unii Europejskiej, nikt nie mówi nam o narzucaniu nam aborcji na życzenie, nikt nie mówi nam, żeby narzucać nam jakieś kwoty uchodźców. My rozmawiamy o praworządności, która jest zapisana w traktatach. Jestem przekonany, że to wszystko idzie jeszcze odkręcić, że idzie jeszcze zbudować kompromis. 

Warto tu dodać, że od 2004 roku, czyli od momentu wstąpienia Polski do UE, chojnickie samorządy zdobyły w sumie 388 unijnych mln i zrealizowały za nie inwestycje warte 645 mln zł.

Samorządowcy z Chojnic o Unii Europejskiej - posłuchaj relacji