Nie chcą robić nikomu na złość, a jedynie zadbać o bezpieczeństwo uczniów. Nauczyciele i rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Tucholi chcą dyskusji na temat ogólnej dostępności placówek oświatowych. Tucholska "trójka" od lat służy mieszkańcom jako skrót do miasta. Ludzie popołudniami spacerują tu też z psami, a niektórzy nawet urządzają spotkania towarzyskie z alkoholem, których efektem jest dewastacja obiektu.

"Chcemy, żeby szkoła służyła dzieciom, żeby były tu bezpieczne" - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Tucholi Lidia Góral. Dodaje, że rozumie wieloletnie przyzwyczajenie do skracania sobie drogi przez szkolne boisko, ale - jak zaznacza - po niedawnym remoncie do miasta można też dojść wygodnym i równym chodnikiem.

Dyrektor tucholskiej trójki tłumaczy, że próbowała już ograniczyć przepływ ludzi przez teren szkoły. W wakacje jedno z dwóch wejść było otwarte do południa, a drugie po południu. To rozwiązanie wywołało jednak duży społeczny opór i w konsekwencji burmistrz Tucholi zalecił, by powrócić do stanu pierwotnego i by szkoła była dostępna.

- Chcemy powalczyć o jakieś systemowe rozwiązanie tej kwestii, bo problem nie dotyczy tylko naszej szkoły - dodaje dyrektor Lidia Góral.

Społeczność "trójki" zamierza zredagować oficjalne pismo w tej sprawie do burmistrza.