Umorzenie postępowania oraz skierowanie podejrzanego na terapię w poradni zdrowia psychicznego. - W ten sposób Prokuratura Rejonowa w Człuchowie sposób chce zakończyć śledztwo przeciwko Andrzejowi L. z Czarnego. To on w nocy z 16 na 17 czerwca ubiegłego roku zniszczył mienie współpracowników z Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie.

51-latek przyznał się zaraz po zatrzymaniu przez policję, że to on podpalił budynek gospodarczy przy leśniczówce swojego szefa Romualda Zblewskiego i pomazał tablicę leśników oraz żołnierzy wyklętych na elewacji budynku nadleśnictwa. Przyznał również, że przebił opony w pięciu autach swoich współpracowników, a na bramie garażowej jednego z domów zostawił obraźliwy napis.

Choć dowody są niepodważalne, Andrzej L. nie zostanie postawiony w stan oskarżenia. Prokurator Rejonowy w Człuchowie Mariusz Radomski tłumaczy dlaczego tak się stało:

Pokrzywdzeni w tej sprawie krytykują decyzję człuchowskiej prokuratury i zapowiadają, że zainteresują sprawą prokuratora generalnego i zarazem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.

Pokrzywdzeni przez Andrzeja L. pracownicy Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie chcą powtórzenia śledztwa w innej prokuraturze

Przed sądem będą walczyli, żeby Andrzej L. odpowiedział za swoje czyny, a sprawą zainteresują ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. To zapowiedzi części pokrzywdzonych przez Andrzeja L. z Czarnego. Chodzi o czyny 51-latka z czerwca ubiegłego roku.

Jak mówiliśmy już w wiadomościach Weekend FM, były pracownik Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie nie zostanie oskarżony o podpalenie stodoły swojego szefa, zniszczenie tablicy pamiątkowej na siedzibie instytucji, w której pracował ani zniszczenie mienia swoich byłych współpracowników. I to pomimo tego, że przyznał się do winy. Biegli orzekli bowiem, że był niepoczytalny, więc człuchowska prokuratura chce, żeby trafił na terapię, zamiast za kratki.

Mówi Weekend FM wdowa po nadleśniczym Romualdzie Zblewskim, Regina Zblewska. Jak uważa, gdyby nie doszło do podpalenia, jej mąż wciąż by żył. W wyniku poparzeń trafił do szpitala, tam zaraził się koronawirusem, a następnie zmarł na COVID-19.

Dwa dni przed zakończeniem śledztwa, pokrzywdzeni zapowiedzieli na specjalnie zwołanej konferencji prasowej złożenie do Zbigniewa Ziobry petycji o odebranie śledztwa Prokuraturze Rejonowej w Człuchowie i przekazanie go do innego województwa. Wobec zakończenia postępowania nie rezygnują jednak z interwencji u ministra. Chcą, by inna prokuratura zbadała sprawę jeszcze raz. Będą się też starali, żeby wniosek o umorzenie śledztwa został odrzucony przez człuchowski sąd. Chcą również, by Andrzej L. odpowiedział za swoje czyny jak zdrowa osoba.

Dowiedz się więcej:

Cały powiat człuchowski mówił o wydarzeniach z nocy z 16 na 17 czerwca ubiegłego roku. Podpalenie stodoły w Barkowie, przebite opony w autach w Sporyszu, Szczecinku i Czarnem, a także zniszczona tablica pamiątkowa i obraźliwe napisy na domu w Czarnem... Poszkodowanych łączyło to, że pracowali w Nadleśnictwie Czarne Człuchowskie. Jak się później okazało - sprawca również. To Andrzej L. z Czarnego. Śledztwo przeciwko niemu zostało właśnie zakończone przez Prokuraturę Rejonową w Człuchowie. Ale nie w taki sposób, jakiego oczekiwali pokrzywdzeni. Szczegóły tej sprawy poznacie w materiale reportera Weekend FM Wojciecha Piepiorki.

Reportaż

Więcej na ten temat:

• galeria: 19
• środa, 17 czerwca 2020 10:52

Człuchów

Czy ktoś próbuje zastraszyć pracowników Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie? (FOTO)

• galeria: 1
• sobota, 20 czerwca 2020 12:01

Człuchów

To pracownik Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie podpalił budynek gospodarczy nadleśniczego i zniszczył kilka aut