- Niestety, mimo, że harvestery i pracownicy nadleśnictwa codziennie pracują od rana do późnego wieczora, o końcu prac mówić jeszcze na razie nie można. Jak ustaliłem, z szacowanych około 2 mln m sześc. powalonych drzew do tej pory przerobiono około 0,5 mln, czyli około 25%. W tym roku nadleśnictwo planuje przerób na poziomie 1 mln m, a sprzątanie ma się zakończyć w roku przyszłym. Dobrą wiadomością jest ta o pierwszych nasadzeniach. Już w kwietniu leśnicy mają zamiar zalesić około 50 ha terenów, które zostały już oczyszczone, to tereny przy DK22 między Jeziorkami i Rytlem.

To tak naprawdę kropla w morzu potrzeb, ale kropla bardzo ważna - powiedział mi nadleśniczy z Rytla Antoni Tojza:

- Żeby ludzie, jak jadą, żeby za kilka lat już był tam las, nie musieli oglądać tego tragicznego widoku.

Kolejne nasadzenia mają być prowadzone systematycznie w następnych latach. Na ponowne zagospodarowanie całego zniszczonego terenu trzeba będzie niestety jeszcze długo poczekać.

relacja

- Jest to dużo, w tym roku planujemy pozyskać 1 mln i w 2019 następne pół miliona. Czyli razem te 2 mln, które są oszacowane należy uporządkować. Jest to ogromna praca i wysiłek całych służb. Pomimo zatrudnienia dodatkowych młodych ludzi do pomocy, pracują oni w zasadzie od rana do wieczora nie licząc sobót i niedziel.

Antoni Tojza

- Zapoczątkujemy tę wielką batalię odnowieniową. Nie jest to wielka powierzchnia, to będzie około 50 ha wzdłuż berlinki z jednej i drugiej strony, żeby ludzie, jak jadą, żeby za kilka lat już był tam las, nie musieli oglądać tego tragicznego widoku.

Antoni Tojza