Mieszkańcy ulicy Jeziornej w Człuchowie cieszą się z ruszającej przebudowy drogi, przy której mieszkają, ale nie potrafią zrozumieć, dlaczego odbywa się to kosztem drzew. Wyciętych zostało kilkanaście okazów rosnących pomiędzy chodnikiem a jezdnią. Małżeństwo architektów mieszkających przy tej ulicy przygotowywało nawet specjalną petycję w obronie drzew. Przez weekend zebrali pod nią blisko 200 podpisów.

"Nie zdążyliśmy jednak zanieść petycji do ratusza, bo w poniedziałek o 6.00 rano obudziła nas wycinka drzew" - mówią Weekend FM mieszkańcy ulicy Jeziornej Katarzyna i Piotr Adamowscy.

Władze Człuchowa odnoszą się do protestów

"Przebudowa ulicy Jeziornej od samego początku wiązała się z wycinką części drzew. W innym przypadku tej inwestycji byśmy nie zrealizowali" - tak wiceburmistrz Człuchowa Tomasz Kowalczyk odnosi się do niezadowolenia części mieszkańców tej części miasta. Jak informowaliśmy w Weekend FM, małżeństwo mieszkających przy Jeziornej architektów zebrało blisko 200 podpisów pod petycją w sprawie obrony roślin. Nie zdążyli jednak zanieść dokumentu do ratusza, bo 17 jesionów, klonów, lip i robinii akacjowych poszło w poniedziałek rano pod piły.

Jak tłumaczy w rozmowie z reporterem Weekend FM wiceburmistrz Człuchowa, przebudowa ulicy Jeziornej wiąże się z poszerzeniem jezdni do pięciu metrów i chodnika do dwóch metrów, a także wykonaniem kanalizacji deszczowej.

Jak dodaje wiceburmistrz Człuchowa, ratusz dysponuje prawomocną zgodą na wycinkę drzew. Planowane są jednak nowe nasadzenia w rekompensacie. Drzew będzie co najmniej tyle samo, co wyciętych. "Jeżeli mieszkańcy są zainteresowani wskazaniem szczególnych miejsc, w których te nasadzenia mogłyby powstać, zachęcamy do zgłoszenia się w tej sprawie do urzędu" - dodaje Tomasz Kowalczyk.