Nie było mszy świętej, podczas której nie modliłby się o powołania: kapłańskie, zakonne, do służby kościołowi. - Taki był ksiądz prałat - tak o zmarłym Aleksandrze Kłosie, byłym proboszczu i budowniczym chojnickiego kościoła Matki Bożej Królowej Polski, mówił podczas dzisiejszej mszy pogrzebowej, ks. kanonik Andrzej Szopiński, szef wydziału ekonomicznego w kurii biskupiej w Pelplinie. Jego kazanie - wspomnienie o zmarłym nagrodzono brawami.

Zmarłego w miniony czwartek (7.02) ks. prałata żegnali dziś tłumnie wierni, rodzina i duchowni różnych diecezji. Uroczystościom przewodniczył biskup pelpliński ks. Ryszard Kasyna. On także podkreślał zasługi prałata i wyjaśnił, dlaczego zdecydował o pochówku na cmentarzu, a nie na terenie ukochanej przez zmarłego parafii. - Wiem, że to było życzenie księdza, które umieścił w swoim testamencie. Jednak, ponieważ wcześniej, w podobnych sytuacjach, także odmawiałem, i tym razem uznałem, że lepiej, gdy ksiądz spocznie między wiernymi na cmentarzu - tłumaczył ks. biskup Ryszard Kasyna.

Księdza prałata Aleksandra Kłosa pochowano na cmentarzu parafialnym w Chojnicach.