- Prezydent opuścił już Rytel. Jestem teraz przed remizą OSP w Rytlu, gdzie jeszcze 20 minut temu było tłoczno i gwarno. Prezydent zajechał tutaj o 14:20 i spędził tu 15 minut. W tym czasie porozmawiał ze strażakami, przywitał się z mieszkańcami, nie obeszło się też bez kurtuazyjnych rozmów z oficjelami. Andrzej Duda wyszedł do zwykłych mieszkańców Rytla. 11-latka, która stała obok mnie, miała szansę zdobyć autograf Andrzeja Dudy, co jej się udało.

Przed przyjazdem prezydenta rozmawiałem z kilkoma mieszkańcami Rytla. Jedni dziwili się, że prezydent przypomniał sobie o tej miejscowości dopiero 7 miesięcy po nawałnicy, inni cieszyli się z tego, że w ogóle głowa państwa przyjeżdża do Rytla, z tego powodu, że miejscowość cały czas potrzebuje rozgłosu, a wizyta prezydenta na pewno taki przyniesie, ponieważ pomoc wciąż jest potrzebna.

relacja

W oficjalnym planie nie było wizyty Andrzeja Dudy w Rytlu, ale rytlanie doskonale wiedzieli - także dzięki informacjom na naszej antenie - że głowa państwa odwiedzi ich miejscowość. Tłumnie stawili się więc przed remizą Ochotniczej Straży Pożarnej. Niektórzy - jak strażacy czy wolontariusze - swoją postawą po ubiegłorocznej nawałnicy zasłużyli sobie, żeby w czasie wizyty być bliżej głowy państwa. Innym musiała wczoraj wystarczyć rola gapiów. Każdy miał jednak swój własny powód, żeby pojawić się przed siedzibą OSP. Niektórzy, jak Paweł Rekowski chcieli po prostu

- Zobaczyć prezydenta. Więcej takiej okazji nie będzie, żeby tu przyjechał.

Na spotkanie z Andrzejem Dudą z konkretnej przyczyny przyjechał Filip Dolot ze Stobna:

- Bardzo lubię pana prezydenta. Się interesuję właśnie takimi politykami, bo w przyszłości chcę zostać prezydentem.
- Ile masz lat dzisiaj?
- 10.
- To za ile będziesz prezydentem?
- 30.

Jedenastoletnia rytlanka Weronika Modrzejewska wróciła do domu ze szczególna pamiątką. Co zdobyła?

- Autograf od samego prezydenta Polski. Normalnie Andrzej Duda chodził i po prostu poprosiłam o autograf. Zachowam go, bo dla mnie to jest wielka wartość.

Jednym ze szczęśliwców, który miał okazję przywitać się z głową państwa był naczelnik OSP w Rytlu Sławomir Wozinski.

- Myśleliśmy, że pobędzie z nami pan prezydent jeszcze może z 5-10 minut dłużej, myśleliśmy, że zwiedzi naszą remizę, ale niestety - terminy. Szkoda troszkę, ale zawsze liczy się to, że był u nas i jakiś zaszczyt żeśmy tutaj odnieśli.

Andrzej Duda zamienił parę zdań z pojedynczymi osobami. Ustawił się do kilku zdjęć, uścisnął dłonie niektórym oficjelom, po czym pomachał zgromadzonym na pożegnanie i... po prostu odjechał. Cała jego wizyta w Rytlu trwała 15 minut.

relacja