"NYT" zwraca uwagę, że „Polska wysyłała żołnierzy, by walczyli razem z Amerykanami w Iraku, ale mimo to nadal jest jednym z nielicznych krajów, w których gości się północnokoreańskich pracowników mimo obiekcji Waszyngtonu”. Gazeta przypomina też, że w grudniu Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję zobowiązującą wszystkie kraje do wydalenia pracowników z Korei Północnej w ciągu dwóch lat. 

Według ustaleń amerykańskiego dziennika, który powołuje się na dane Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w Polsce pracuje obecnie około 450 pracowników z Korei Północnej, zatrudnionych w co najmniej 19 firmach.  Między innymi na plantacjach pomidorów na południe od Warszawy.

"Ale The New York Times znalazł północnokoreańskich pracowników także w dwóch innych firmach - w stoczni w Policach w pobliżu granicy z Niemcami oraz fabryce produkującej kontenery w Człuchowie" - pisze gazeta. W artykule pada nazwa firmy Remprodex z Człuchowa.

THE NEW YORK TIMES W CZŁUCHOWIE

Ciekawe jest to, w jakich okolicznościach dziennikarze "NYT" pojawili się w Człuchowie. Jak tłumaczy radiu Weekend FM współautorka artykułu - korespondentka "The New York Times" Joanna Berendt  - w toku poszukiwań dziennikarze natknęli się na firmę o nazwie Wonye, która była kojarzona z pracodawcami zatrudniającymi Koreańczyków między innymi w Trójmieście. Jak ustalił "New York Times" - siedziba tej firmy znajduje się w podczłuchowskiej miejscowości Kołdowo.

- Udaliśmy się w związku z tym w pierwszej kolejności do Człuchowa, gdzie po rozmowach z mieszkańcami dowiedzieliśmy się, że w mieście faktycznie pracują obywatele Korei Północnej. Pracują w firmie Remprodex, a mieszkają pod adresem, pod którym zarejestrowana jest siedziba firmy Wonye, w Kołdowie - mówi Weekend FM korespondentka "The New York Times" Joanna Berendt. 

"New York Times" przybliża też sylwetkę prezesa firmy Wonye z siedzibą w Kołdowie. To, zdaniem dziennika, Koreańczyk. W połowie lat 90-tych mężczyzna o takim samym nazwisku i dacie urodzenia miał pracować dla północnokoreańskiej firmy kontrolowanej przez departament partii rządzącej, który nadzorował krajowy program jądrowy i rakietowy.

Jak dodaje korespondentka "New York Times´a", dziennikarze rozmawiali z mieszkającymi wokół człuchowskiej firmy, w której pracują Koreańczycy oraz z ich sąsiadami w Kołdowie, ale z samymi pracownikami z Korei Północnej nie udało się im porozmawiać.

- Widzieliśmy, że są w domu, natomiast nie otworzyli drzwi, nie odpowiedzieli na nasze próby skontaktowania się z nimi - relacjonuje Weekend FM Joanna Berendt.

Z rozmów z mieszkańcami Kołdowa, na które powołuje się  "NYT" wynika, że grupa Koreańczyków z Północy miała przybyć do Kołdowa na początku 2017 roku, właśnie do pracy w firmie Remprodex. "Podczas swoich pierwszych miesięcy spali w pustych kontenerach pomimo zimna, twierdzą mieszkańcy. Później, robotnicy wynajęli połowę murowanego domu" - pisze "New York Times". 

Jak poddaje "NYT" Remprodex nie odpowiedział na pytania dziennikarzy amerykańskiej gazety.

Reporterowi Weekend FM również nie udało się porozmawiać z pracownikami z Korei Północnej, ale pytani o północnokoreańskich robotników mieszkańcy Kołdowa przyznają, że ich widują. 

- Oni trzymają się w grupach. Po Człuchowie jak chodzą, to nie chodzi jeden, czy dwóch, chodzą w grupach po osiem, dziesięć osób - mówi reporterowi Weekend FM spotkany w Kołdowie mężczyzna. Pracowników z Korei Północnej widuje tutaj również inna mieszkanka. - Tutaj po prawej stronie, gdzie jest ten duży dom, tu mieszkają - wskazuje kobieta. - Zawsze ich widzę w grupach, zazwyczaj pewnie idą do pracy, bo to są godziny poranne i wieczorne. 

PIENIĄDZE PŁYNĄ DO KOREI PŁN.?

Szczegóły dotyczące warunków zatrudniania w Człuchowie pracowników z Korei Północnej nie są znane tutejszym władzom lokalnym, bo pozwolenia na pracę w tym zakresie wydają Urzędy Wojewódzkie.

W rozmowie z Weekend FM korespondentka "New York Times" zaznacza, że o ile samo zatrudnianie Koreańczyków z Północy odbywa się zwykle legalnie, o tyle niejasne są warunki, na jakich północnokoreańscy robotnicy pozostają w Polsce.

Gazeta powołuje się na organizacje Praw Człowieka, ONZ i uciekinierów z Korei Północnej, zdaniem których północnokoreańscy robotnicy pozostają pod ciągłą obserwacją i są pozbawiani większości swojej pensji.

- Faktycznie według doniesień świadków, różnego rodzaju ekspertów, czy to ONZ, czy Unii Europejskiej, większość zarobków, właśnie między 30%-80% jest pracownikom Korei Północnej w Polsce i nie tylko, zabierana i dzielona między agencję pośrednictwa - która zazwyczaj jest również koreańska - i rząd koreański - mówi Joanna Berendt z "NYT".

OGRANICZONA SWODODA

Jak dodaje korespondentka "The New York Times", pracownicy mają też ograniczoną swobodę poruszania się.

- Zazwyczaj mogą wychodzić na zakupy do okolicznych sklepów, ale nie mogą wychodzić samodzielnie. Mają obowiązek chodzić w parach albo większych grupach, aby mogli siebie nawzajem kontrolować. Wolność w poruszaniu się mają tylko opiekunowie. Jeżeli zatem widzi się obywatela Korei Północnej poruszającego się samotnie po mieście, bądź wsi, najprawdopodobniej mamy do czynienia z "opiekunem", czyli osobą desygnowaną przez władzę Korei Północnej - dodaje współautorka artykułu.

W poniedziałek reporter Weekend FM próbował uzyskać komentarz władz firmy Remprodex dotyczący doniesień "New York Times´a". Prośby radia Weekend FM pozostały jednak bez echa.

O tej sprawie mówiliśmy też w wiadomościach Weekend FM w środę (10.01.) o 8:00. Posłuchaj:

"NYT" o robotnikach z Korei Północnej w Człuchowie - relacja Arka Jażdżejewskiego

Więcej na temat mówiliśmy również w popołudniowej audycji Weekend FM, "Tak mija dzień", w środę 10 stycznia. Posłuchaj:

"NYT" o robotnikach z Korei Północnej w Człuchowie - relacja Arka Jażdżejewskiego

Cały artykuł "The New York Times" na ten temat znajdziesz tutaj.

źródło: The New York Times