Wszystko rozbija się tak naprawdę o to, jak interpretować dzień 27 stycznia - jako koniec II Wojny Światowej na naszych ziemiach i zakończenie okupacji hitlerowskiej, czy może jako niewiele znaczącą datę "gloryfikującą Armię Czerwoną zgodnie ze stalinowską propagandą". Tak bowiem wynika z uzasadnienia Instytutu Pamięci Narodowej, a dokładniej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Z takim stanowiskiem nie zgadzają się niektórzy sępoleńscy radni, na przykład Janusz Tomas.

- Jeżeli tamtą nazwę ulicy trzeba zlikwidować, to czy będzie obchodzone w Sępólnie święto 27 stycznia? Łącznie z oflagowaniem miasta, z przemarszem, złożeniem kwiatów przed pomnikiem. Czy tutaj nie warto wystąpić też do IPN?

- Myślę, że nie zaszkodzi, jeżeli zasięgniemy opinii IPN w tej kwestii, ale myślę, że także należy zapytać mieszkańców w tej sprawie prezentując im argumenty, które zostały zamieszczone w piśmie IPN.

Mówił na sesji Rady Miejskiej sekretarz gminy Sępólno Dariusz Wojtania. To jednak nie koniec. Na taką argumentację IPNu zareagował lokalny historyk Leszek Skaza, redaktor "Krajeńskich Zeszytów Historycznych" i społeczny powiatowy opiekun zabytków. Skierował on do delegatury IPN w Gdańsku swoją opinię w tej sprawie, dotyczącą także ulic 28 stycznia w Więcborku i 14 lutego w Kamieniu. Pisze on między innymi o "plugawych insynuacjach gówniarzy z IPN", domaga się przeprosin "za spowodowany zamęt" i zapowiada interwencję u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Pismo jest w takim dość zdecydowanym tonie. Jeśli jesteście państwo zainteresowani, mogę argumentację IPN czy argumentację pana Skazy przedstawić.

relacja