Janusz Szulc, kierowca, który chciał udowodnić winę funkcjonariuszy, którzy go zatrzymali, musi ich przeprosić. Zgodnie z decyzją sądu w Bytowie, mężczyzna ma także zapłacić nawiązkę na rzecz Funduszu Osób Pokrzywdzonych i Pomocy Postpenitencjarnej. Z Bytowa Marcin Pacyno:

Sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata. Kierowca ma wpłacić 4 tysiące złotych na konto Funduszu Osób Pokrzywdzonych i Pomocy i pokryć koszty sądowe. Musi również złożyć pisemne przeprosiny na ręce komendanta bytowskiej policji.

Policjanci są usatysfakcjonowani wyrokiem, jednak podkreślają, że zachowanie Janusza Szulca było nieodpowiednie.
- Wszyscy to przeżywają, nie ma tego dalej co ciągnąć. Muszę się przyznać do tego, żeby to zakończyć - powiedział kierowca.
W październiku 2013 r. policjanci po pościgu zatrzymali Szulca za przekroczenie prędkości o 19 km/h. Mieli jednak problem z założeniem mężczyźnie kajdanek. Użyli gazu łzawiącego i wezwali wsparcie.
Nagranie nie do końca udanej interwencji trafiło do internetu i wywołało wiele kontrowersji. Część komentujących bezlitośnie wyśmiała młodych stróżów prawa, a innych oburzył opór, jaki stawił policji.

• poniedziałek, 7 października 2013 9:46

Bytów Policja będzie analizować postępowanie bytowskich funkcjonariuszy

Interwencja pod Bytowem

• wtorek, 5 listopada 2013 10:42

Bytów Po nieprofesjonalnym zatrzymaniu kierowcy

Policjanci bez konsekwencji